Sesje dziecięce są super! Czuję się na nich jak na polowaniu. Ja mam w ręku aparat i poluję na: uśmiechy, duże oczka, ostre ząbki. Efekty są zaskakujące a i satysfakcja gwarantowana.
W ostatnim poście pisałam o dobrym czasie na zdjęcia. Skupiłam się na zdjęciach noworodkowych. A jak jest w innych przypadkach? Oczywiście trudno robi się zdjęcia podczas choroby. Jeśli maluch ma zatkany nosek, jest zdenerwowany i widać to na zdjęciach. W takim wypadku najlepiej przełożyć sesję.Ja z pewnością to zrozumiem. Sama mam dwóch synów i jak mają spadek formy, spowodowany chorobą, to najlepiej dać im książeczkę lub włączyć film na telewizorze i dać im odpocząć. Prośby o pozowanie i uśmiech mogą nie przynieść oczekiwanych rezultatów:)
Czy na sesją dziecięcą zawsze jest dobry czas? Zaskoczę Was i powiem, że nie. Maluszki w wieku 3-12 tygodni fotografuje się dość trudno. Takie szkraby są "za duże" na sesje noworodkowe. Nie śpią już tak ochoczo jak podczas pierwszych dwóch tygodni co sprawia, że przy zmianie pozycji do zdjęcia budzą się i bacznie obserwują, co się będzie działo:) Są też za małe, aby położyć je na brzuszku i czekać, aż podniosą główkę. Na to jeszcze trzeba poczekać. Z kolei gdy położymy je na pleckach, odruch Moro sprawia, że nie wyglądają najlepiej:) Oczywiście jest kilka pomysłów na sesję w tym okresie, jednak: jeśli planujecie sesję noworodkową, zapiszcie się wcześniej. Tu na zdjęciu Tymoteusz. Wiek do zdjęcia superowy:)
Kubuś swoją sesję fotograficzną otrzymał od cioci, która wcześniej gościła u mnie ze swoimi synami. A że Kuba ma starszego brata, to w sesji wzięli udział razem. A żeby być już bardziej dokładną, to w sesji wzięła udział również ich mama. Sesja była ekspresowa, tak się chłopaki uwinęli. A łatwo nie było bo były zdjęcia w wannie, na stoliku, na duuużym łóżku i na kolorowych deskach. Brawo moi mali panowie!!!
Każdy z nas miał ma swoją ulubioną zabawkę. Ja miałam plastikowego czerwonego konika na kółkach, którego ciągnęłam na sznurku. Konik przewracał się na wyboistej ulicy, ale ja i tak go ciągnęłam za sobą. I tak konik zdarł swój czerwony grzbiet. Smutna to historia.... Teraz w sklepach jest niezliczona ilość misiów i innych maskotek. I właśnie z takim pluszowym przyjacielem Elenka postanowiła wystąpić na sesji. Elenka ma w sobie dużo miłości stąd misiek też musiał być duży. A Wy jakie zabawki mieliście w dzieciństwie?
Grunt to rodzinka. Prezentuję pierwsze zdjęcie z sobotniej sesji rodzinnej... a może dziecięcej... a może noworodkowej. Najczęściej bywają to właśnie sesje mieszane, gdzie pozuje każdy z osobna, czasem parami, czasem w większej grupie. W większości moich ofert nie ma ograniczeń w ilości zdjęć dlatego możemy robić tak dużo ciekawych ujęć, jak tylko pozwala nam Wasza i moja inwencja oraz niespożyta energia.