Pierwsze sesje świąteczne za nami. Zostało jeszcze kilka wolnych terminów. Zapraszam. W roli Pani Zimy wystąpiła Gabrysia:)
Kochani, tu Wasza pogodynka:) Podobno nadchodzi ochłodzenie. Czapki i szaliki już na stałe zawitają w naszych szafach. Panowie zmianiają opony w swoich autkach a panie zaopatrują się w pomadki do ust. Jak jeszcze można się przygotować do chłodniejszych dni? Zakupić kilo cytryn, wypożyczyć dobrą książkę i dla poprawy humoru wybrać się na sesję fotograficzną. Jaka okazja się Wam szykuje? Na jakiej sesji się spotkamy: ciążowej, a może już noworodkowej. Są jeszcze wolne miejsca na sesje świateczną ale można też rezerwować terminy na sesje rodzinne. Komu zimno, może ogrzać się w cieple... lampy błyskowej:)
Kochani! Nie za wcześnie? No właśnie nie! Sesja Świąteczna to coś, co możemy zaplanować i wykonać już teraz. Zdjęcia się nie zepsują (jak choćby karp zrobiony w listopadzie), nie przeterminują (jak na przykład lukier do pierników) i zawsze będą trafionym prezentem. Już teraz ustalcie termin Waszej sesji świątecznej i ze spokojem oczekujcie na cały ten świąteczny haos:)
Wiem, jest jeszcze pażdziernik a ja piszę o sesjach świątecznych. Może to niektórych irytować. Ale jeśli się trzeźwo pomyśli, to zauważycie, że im bliżej Świąt, tym szybciej leci czas. Musicie znależć chwilę, żeby się wyszykować do sesji świątecznej, ja muszę znależć chwlę, żeby tą sesję przeprowadzić i obrobić w programach graficznych, i na koniec, moje laboratorium musi mieć chwilę, żeby przygotować dla mnie, dla Was, piękne odbitki, kalendarze, kartki i inne cuda, które póżniej wręczycie rodzinie. Dlatego lepiej na ostatnią chwilę lepić pierogi niż szykować się do sesji świątecznej.