Imię dla dziecka.... Trudny wybór.... Każde z kimś się kojarzy, każde ma jakąś moc. Według informacji znalezionych przeze mnie w Internecie, w 2017 roku na porodówkach królowały: Julki, Zuzie, Maje. Popularne imiona wśród chłopców to Antoni, Jakub i Jan. Ciekawa jestem, jak ta moda będzie wyglądać za 10 lat. Które imiona zyskają na popularności. A może jest szansa na to, aby powstały nowe imiona? Macie jakieś propozycje?
Tik, tak... tik, tak.... Czas płynie, brzuszek rośnie. Sesja ciążowa to kopalnia pomysłów. Zdjęcia mogą być zabawne, jak to pod postem. Pamiętam przyszłych rodziców, którzy na sesji pozowali z niezliczonymi akcesoriami. Ponieważ uwielbiali sport, przygotowali dla siebie: deski snowboardowe, rakiety do tenisa. Podczas samej sesji było śmiechu co niemiara a same zdjęcia wyszły naprawdę fajnie. Ale sesja może mieć też bardziej intymny i nostalgiczny charakter; bielizna w parze z czarnym tłem, piękne suknie podczas romantycznego pleneru. I nie musicie wybierać między jedną a drugą opcją. Czasem udaje się zrobić zarówno zdjęcia zabawne jak i bardziej nastrojowe podczas jednej sesji. Jak wspomniałam, sesja ciążowa to kopalnia pomysłów.
Pisałam we wcześniejszych postach, że uwielbiam małe bose stópki. Stopy, zarówno małe jak i duże mają coś w sobie, że lubimy je fotografować. Podczas okresu wakacyjnego niemal zawsze natrafię na kilka fotek stóp na tle morza, łódki, pomostu. Co więc sprawia, że tak pięknie wyglądają w kadrze, że nawet kadr z sesji ciążowej może zawierać stopy? I przyznacie, że zdjęcie jest super.
Miesiąc sesji ciążowych u mnie trwa na całego. Przyszłe mamy pewnie też nie próżnują. A jest co robić. Wyszykować pokoik dla maluszka, zakupić potrzebne mebelki, pościel, ubranka, pieluchy, kosmetyki, zabawki, wózek, fotelik samochodowy, nowe ubrania dla mamy: biustonosz do karmienia Oprócz chodzenia po sklepach dochodzi comiesięczne chodzenie do lekarza, i oczywiście cominutowe chodzenie do toalety:) Warto więc się zatrzymaćo pomyślęć chwilkę o sobie. Zapraszam na sesje ciążowe.
Przyjście na świat małego człowieka to wielkie przeżycie nie tylko dla rodziców, ale i dla rodzeństwa. Tę trudną dla nich sytuację ktoś porównał w ten sposób: jesteś żoną, przychodzi mąż i mówi, że wkrótce pojawi się nowa żona. Będziecie mogły razem chodzić na zakupy, dzielić się swoimi kosmetykami. Będzie fajnie, gdy wspólnie będziemy jeździć na wczasy. Muszę bardziej szanować swoje ubranka, bo potem dostanie je nowa żona. Muszę zachowywać się ciszej, bo nowa żona musi spać. Ale ogólnie, to będzie fajnie. Według tego porównania, to wcale nie będzie fajnie. Ja bym była zazdrosna o to, że muszę dzielić z nią czas jaki mąż ma dla nas. I w ogóle precz od mojego tuszu do rzęs!!! I tak właśnie czuje się rodzeństwo. Macie jakieś złote rady? No bo czasem widzę szczęśliwe starsze rodzeństwo :)
